Kilka słów o jednej z najczęstszych chorób na świecie i jej bagatelizowaniu przez część społeczeństwa
Chciałabym poruszyć dziś temat, który uważam za szczególnie ważny. Dlaczego? Bo na depresję choruje około 350 milionów ludzi na świecie, z czego około 1,5 miliona w samej tylko Polsce. Te statystyki porażają. Choć na depresję zwykle zapadają osoby w wieku 20-40 lat, to jest ona coraz częstsza u dzieci i młodzieży, co mrozi krew w żyłach. Mimo tych przerażających danych choroba ta jest wciąż bagatelizowana przez sporą część ludzi. Dlatego też chcę tym bardziej przyczyniać się do budowania świadomości na temat depresji, aby przestała być uznawana za czyjś wymysł, coś nieistotnego czy temat tabu.
Bagatelizowanie depresji u osoby chorej może być tragiczne w skutkach
Sama nigdy nie chorowałam na depresję, ale chorowały na nią bliskie mi osoby. Dlatego widziałam tę chorobę z bliska, wiem, jak to wygląda i z czym dana osoba musi się mierzyć. Ja miewałam niegdyś stany depresyjne, które powracały do mnie niczym ciemna otchłań odbierająca mi chęci do życia. Nikomu o tym nie mówiłam, bo obawiałam się braku zrozumienia, bagatelizowania, wyśmiewania. Dlatego dziś tym bardziej będę mówić o tym głośno, bo uważam, że nie jest to absolutnie powód do wstydu. Jesteśmy ludźmi, życie nie zawsze jest przyjemne, dotykają nas różne zdarzenia, różne choroby. Niestety z depresją jest tak, że wiele osób postrzega ją jako wymysł. Wiem od chorujących, że gdy dzielą się z kimś wiadomością o tym, że chorują, to często słyszą: „Depresja?! Jaka depresja? Chodź, wyjdziemy gdzieś zabalować, napijesz się i od razu Ci wszystko przejdzie!” albo „Taaa…depresja. Ty weź się za siebie, bo chyba w dupie Ci się poprzewracało już. Za robotę jakąś się weź!” albo „No wiesz, ja też ostatnio miałam załamkę i dół, bo mnie tak wkurzyli w pracy, ale nie przyszło mi do głowy, żeby od razu ogłaszać, że mam depresję. No bez przesady. Ty się zastanów nad sobą” albo „Depresja? Ojej, no ale musisz żyć, przecież masz dla kogo. Dzieci Cię potrzebują, mąż Cię potrzebuje. Weź się za siebie, zacznij coś robić w domu, będzie Ci lepiej”.
Tych przykładów totalnego niezrozumienia i ignorancji można by mnożyć i mnożyć. Jest to nie tylko bardzo krzywdzące dla chorej osoby, ale przede wszystkim szkodliwe. Depresja to poważna choroba, która często powoduje myśli samobójcze. A od myśli do działania jeden krok. Niestety nie każdy zdaje sobie z tego sprawę.
Nie zawsze przygnębienie oznacza depresję
Co ważne, nie każdy okres przygnębienia oznacza depresję. Sama miewałam stany totalnego załamania, choć na depresję nie chorowałam. U mnie było to związane z brakiem wiary w siebie, brakiem samoakceptacji, brakiem poczucia, że jestem akceptowana w grupie rówieśniczej, brakiem poczucia przynależności do tej grupy. Później wpadłam w toksyczny związek, który dodatkowo wpływał destrukcyjnie na moją psychikę. Dopadały mnie stany przygnębienia, poczucia beznadziei. Dużo wtedy płakałam i nosiłam w sobie bardzo negatywne emocje. Moja samoocena była na poziomie podłogi. Leżała i kwiczała. Stany te mijały, nastrój się poprawiał na jakiś czas, a potem znów wracały jak bumerang. Wyszłam z tego sama, stopniowo odbudowując swoje poczucie własnej wartości i ucząc się kochać siebie. Swoją drogę zawarłam w e-booku, który napisałam, aby pomagać innym w budowaniu samoakceptacji. Znajdziesz w nim mnóstwo porad, wskazówek i ćwiczeń, które pomogą Ci lepiej zrozumieć siebie i nawiązać ze sobą przyjacielską relację.
U chorych na depresję poczucie beznadziei nie przemija
Nigdy jednak stany depresyjne nie odbierały mi całkowicie zdolności do codziennego funkcjonowania czy czerpania z jakichś chwil radości. W przeciwieństwie do chorych na depresję. U nich ten stan przygnębienia, apatia, poczucie braku sensu trwa permanentnie i nie mija. Chory może mieć przeróżne objawy, które mogą być nasilone w różnym stopniu. Jedna osoba cierpi na bezsenność, podczas gdy inna mogłaby spać non stop. Jedna osoba nie ma zupełnie apetytu, podczas gdy inna je znacznie więcej, niż zwykle. Poniżej podam Ci kilka najbardziej charakterystycznych objawów tej choroby, w przypadku których warto zgłosić się do lekarza i wykonać badania.
Światowa Organizacja Zdrowia wymienia 10 objawów depresji, z czego 3 pierwsze są określane, jako główne:
- obniżony nastrój,
- brak radości,
- brak energii,
- negatywna samoocena,
- poczucie winy,
- myśli i zachowania samobójcze,
- niesprawność intelektualna,
- zaburzenie aktywności,
- zaburzenia snu,
- zaburzenia apetytu i masy ciała.
O depresji może już świadczyć to, że występują u danej osoby co najmniej 4 objawy, w tym 2 główne, które utrzymują się nieprzerwanie i trwają dłużej niż przez dwa tygodnie.
Dla chorej na depresję wszystko traci sens
Chory stopniowo wyłącza się całkowicie z życia, jakie do tej pory prowadził. Ma trudności z najprostszymi czynnościami. Nawet mycie zębów potrafi sprawiać psychiczny ból. Osoba chora ma wrażenie, że wszystko dla niej straciło sens, że nic dobrego już jej nie czeka, że nic nie ma wartości. Nie uczestniczy ona w żadnych spotkaniach towarzyskich, często nie chce wychodzić z domu, myć się, jeść. Zamyka się w otchłani smutku, poczucia żalu, winy, niezrozumienia. Tak jak wspomniałam wcześniej, często też pojawiają się u niej myśli samobójcze.
Stany depresyjne natomiast, trwają od kilku do kilkunastu dni i potrafią szybko minąć pod wpływem jakiegoś pozytywnego bodźca – tak było też u mnie. Gdy pojawiała się jakaś lepsza perspektywa, coś mnie rozweseliło, podbudowało, to wracałam na te dobre tory. To nie działa u osób chorujących na depresję. Przebywając z taką osobą, ma się wrażenie, że nie ma takiej siły i takich słów, które mogłyby postawić ją na nogi. Jest to poważna choroba.
Przyczyną zachorowania na depresję mogą być: choroby somatyczne np. nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, choroby neurologiczne, uwarunkowania biologiczne np. zaburzenia w produkcji neuroprzekaźników, takich, jak serotonina i noradrenalina. Depresja może też być dziedziczona. Istnieje także szereg przyczyn psychologicznych, które mogą doprowadzić do depresji np. utrata bliskiej osoby, utrata pracy, rozstanie, brak wiary w siebie, brak samoakceptacji, brak akceptacji ze strony innych, wypadek, choroby itd. Depresję mogą też wywołać niektóre leki i substancje psychoaktywne.
W tym miejscu warto wspomnieć jeszcze o depresji poporodowej, która występuje wcale nie tak rzadko, jak mogłoby się wydawać. Traumatyczny poród, zderzenie z zupełnie nową sytuacją życiową, chęć sprostania nowym wyzwaniom i pogodzenia wielu obowiązków, presja rodziny, brak wsparcia partnera czy toksyczny partner mogą tę chorobę wywołać u świeżo upieczonej mamy.
Teraz przyjrzyjmy się rodzajom depresji. Ze względu na stopień natężenia chorobę możemy podzielić na:
- Etap pierwszy – depresja lekka: nastrój osoby chorej jest obniżony, odczuwa ona ogólne zniechęcenie, zmęczenie, apatię. Stan ten utrzymuje się czasowo, później następuje poprawa nastroju.
- Etap drugi – depresja umiarkowana: stan przygnębienia i smutku towarzyszy człowiekowi cały czas. Jest on zniechęcony, nie cieszy go to, co do tej pory sprawiało radość. Chory zaczyna się wycofywać z życia, izolować od rodziny, przyjaciół. Stan ten utrzymuje się permanentnie.
- Etap trzeci – depresja silna: chory ma problemy z wykonywaniem najprostszych codziennych czynności. Towarzyszy mu ogromny smutek, uczucie osamotnienia i pustki. Pojawiają się myśli samobójcze.
Depresja atakuje nie tylko psychikę
Choć depresja to choroba psychiki, cierpi również ciało.W końcu psychika i ciało to nierozerwalny duet. Objawy, które może zauważyć osoba chora na depresję to: wolniejsze mówienie oraz spowolnione ruchy, uboga mimika twarzy, chroniczne zmęczenie i ból mięśni, a nawet całego ciała, bezsenność lub nadmierna senność, totalny brak sił, zmniejszona tolerancja na ból, bóle głowy, silne migreny, kłopoty z widzeniem, problemy trawienne.
Depresja naprawdę boli. Dlatego w jej przebiegu ważna jest również czujność najbliższych. Jeśli ktoś z Twojego bliskiego otoczenia nagle zaczyna się inaczej zachowywać, wycofuje się z wszelkich spotkań, unika kontaktu, zamyka się w sobie – warto się nim zainteresować. Nie twierdzę, że to od razu depresja, bo to może być milion innych rzeczy, ale po prostu chcę obudzić w Tobie taką iskierkę, abyś nie była obojętna na to, co dzieje się w życiu Twoich bliskich. Bo osoby chorujące na depresję potrzebują pomocy i wsparcia. Same często nie są w stanie się z tym uporać. Nasza pomocna dłoń może okazać się pierwszym krokiem do ich uratowania.
Depresja to nie zawsze zaniedbany, zamknięty w sobie człowiek. Czasem osoba, która choruje na depresję, ma nienaganną fryzurę i makijaż, chodzi do pracy, uśmiecha się, robi zakupy. Dopiero za drzwiami swojego domu zaczyna przeżywać otwarcie piekło i zatapiać się w nim.
W przypadku moich bliskich osób symptomy depresji były zauważalne dopiero w większym stopniu ich natężenia. Jednak od razu była reakcja, wizyta u lekarza i wprowadzenie leczenia. W przypadku leczenia depresji ważna jest psychoterapia indywidualna lub gdy tak zaleci lekarz – grupowa. Często też niezbędne jest wdrożenie odpowiednich leków. Wiem, że są ludzie bardzo sceptyczni, jeśli chodzi o leki i po części to rozumiem, bo uważam, że jakiekolwiek leki ingerujące w naszą psychikę powinny być ostatecznością. Wiem też, że czasem naprawdę są koniecznością i potrafią przywrócić osobę chorą do normalnego funkcjonowania.
Wsparcie psychologiczne i w bardziej nasilonych objawach – leki, to podstawa w leczeniu depresji. Gdy chory nie jest pewien, co mu jest, lecz czuje przygnębienie i apatię od jakiegoś już czasu, warto udać się w pierwszej kolejności do lekarza rodzinnego, który zleci niezbędne badania pozwalające potwierdzić lub wykluczyć przyczyny depresji. W późniejszych etapach chory udaje się do psychiatry, który wdraża odpowiednie leczenie.
Depresja u dzieci i nastolatków
Muszę też tutaj wspomnieć o najmłodszych cierpiących na tę chorobę. Przyczyn jest wiele. Najczęściej są to: przemoc w rodzinie, choroba alkoholowa u rodziców, stosowanie środków psychoaktywnych, śmieć bliskiej osoby, brak akceptacji ze strony rówieśników, wyśmiewanie, hejt.
Znam przypadki nastolatków chorujących na depresję, mimo posiadania normalnej, kochającej rodziny. Młodzi ludzie nie radzą sobie z hejtem, z wyśmiewaniem ich ubioru, ich stylu, charakteru. Są poniżani przez rówieśników, często kryją to w sobie, nikomu się do tego nie przyznają, cierpią w samotności, a w konsekwencji potrafią się okaleczać czy próbować popełnić samobójstwo. Dlatego też mówię o tym wszystkim, bo świadomość problemu jest bardzo ważna. Codzienność dla wielu ludzi bywa przytłaczająca, trudna, bolesna. Chowanie w sobie emocji, tłamszenie ich nie pomaga, a potęguje wewnętrzny ból i poczucie nierozumienia, niepasowania do tego świata.
Jak się zachowywać wobec osoby chorującej na depresję?
Przede wszystkim nie bagatelizować, nie umniejszać jej emocjom i problemom. Nie zmuszać jej do niczego. Zachęcać, ale nie upierać się. Jeśli np. proponujemy spacer, a osoba chora mówi „nie”, to uszanować to i próbować następnym razem. Żadnego siłowego działania. Ważne jest jednak wprowadzenie rutyny dnia, która ma duże znaczenie przy leczeniu depresji.
Tego NIE wolno mówić osobie chorującej na depresję:
- „Weź się w garść”
- „Masz dla kogo żyć”
- „Uspokój się”
- „Nie płacz”
- „Przestań gadać głupoty”
- „Wymyślasz”
- „Inni mają gorzej”
- „Nie wiesz co to prawdziwe problemy”
- „Jutro też jest dzień”
- „Jutro będzie lepiej”
- „Pomyśl o dzieciach
- „Ogarnij się”
- „Jak ty wyglądasz”
- „Źle wyglądasz”
- „Schudłaś”
- „Przytyłaś”
- „Nie smuć się”
- „Nie jest aż tak źle”
- „Przejdzie Ci”
- „Wyjdziesz z tego zaraz”
- „Mi też jest ciężko”
- „Ja też mam swoje problemy” itd.
Co w zamian? OBECNOŚĆ. Najważniejsze co możesz dać osobie chorej. Twoja obecność, wsparcie, czułość.
Możesz też powiedzieć:
- „Jestem przy Tobie”
- „Możesz na mnie liczyć”
- „Co mogę dla Ciebie zrobić?”
- „Wiem, że jest Ci ciężko”
- „Nawet nie potrafię sobie wyobrazić co możesz teraz czuć, ale jestem z Tobą”
- „Pójdę z Tobą do lekarza”
- „Będę przy Tobie cały czas”
Można też rozmawiać z chorym o zwykłych, przyziemnych rzeczach. Nie unikać takich rozmów. Chory może się nie angażować w dyskusję, nie wymuszaj od niego tego, Ty zachowuj się naturalnie.
Bądź cierpliwa. Wyjście z depresji to proces, który może trwać nawet kilka miesięcy czy rok. Okazuj swoje uczucia, przytul osobę chorą, złap za rękę, chwyć za ramię. Pokaż jej, że jesteś cały sercem razem z nią. Niczego na siłę nie przyspieszysz, ale możesz być i dawać wsparcie, które jest potrzebne. Nawet jeśli osoba chora tego nie okazuje, to jest to dla niej zbawienne.
Depresja to nie powód do wstydu
Wiele osób chorujących na depresję uważa, że to wstyd. Że udanie się do psychologa czy psychiatry to wstyd. Nawet bliskim wiele osób nie przyznaje się do swoich problemów. Nie jest to dobre. Dlatego właśnie tym artykułem chciałam zwrócić uwagę na tę chorobę i przybliżyć ją tym, którzy być może nigdy nie mieli z nią styczności lub jej nie rozumieją. Chorych lub osoby podejrzewające u siebie tę chorobę, chciałabym zachęcić do tego, aby zwróciły się o pomoc. Nieleczona depresja doprowadza do wielu poważnych schorzeń, ma destrukcyjny wpływ na całe życie i może być tragiczna w skutkach.
Gdzie udać się po pomoc?
- Lekarz pierwszego kontaktu – potrafi po wywiadzie rozpoznać łagodną i umiarkowaną postać depresji, zleci potrzebne badania, wizyty u specjalistów. Lekarz podejmie decyzję czy osoba chora kwalifikuje się do leczenia farmakologicznego, czy potrzebuje specjalistycznej pomocy psychiatrycznej.
- Lekarz psychiatra – jeśli objawy są nasilone i utrzymują się przez dłuższy czas, warto udać się do lekarza psychiatry, szczególnie gdy pojawiają się myśli samobójcze. Psychiatra postawi diagnozę i oceni czy trzeba zacząć terapię u psychologa, jakiego rodzaju itd.
WAŻNA DATA!
23 lutego – Ogólnopolski dzień walki z depresją, którego celem jest upowszechnienie wiedzy na temat depresji i innych zaburzeń z nią związanych.
Dbaj o siebie, bądź dla siebie dobra
Na koniec chciałabym Ci jeszcze powiedzieć, żebyś dbała o siebie i nie była dla siebie zbyt surowa. Życie bywa trudne, nieprzewidywalne, ale jest też piękne i zaskakujące. Problemy zawsze będą, ale jesteśmy w stanie je rozwiązywać. Nigdy nie chowaj w sobie negatywnych emocji, one muszą znaleźć swoje ujście. Gdy pozwolisz im się wyrazić – rozpuszczą się i same odejdą. Zresztą, jeśli rozpoczęłaś pracę z moim e-bookiem, sama dobrze wiesz, że tak jest. Jesteś piękną i wartościową kobietą, która chce się rozwijać i pogłębiać swoją wiedzę, o czym świadczy również to, że czytasz teraz ten artykuł. Chciałabym Ci życzyć spokoju wewnętrznego, samoakceptacji i wyrozumiałości. Bo każda z nas się czasem myli, każda z nas dostaje czasem od życia niechciany prezent. Jednak tylko od nas zależy to, co z nim zrobimy. A dobro można odnaleźć we wszystkim i wyciągnąć z każdej sytuacji. Dosłownie każdej.
Ściskam Cię mocno i przesyłam mnóstwo miłości i dobrej energii.
Karolina
Ciekawy post! Niestety takie słowa słyszane od drugich osób często demotywują osobę do pracy nad sobą, w rezultacie depresja się pogłębia…:(
To prawda. Dlatego warto poszerzać świadomość i wiedzieć czego nie powinno się mówić osobom z depresją.
Coś wiem na ten temat od 2 lat choruje na depresje