Czy zdarzyło Ci się kiedyś pragnąć bliskości, a wciąż trafiać na osoby emocjonalnie niedostępne? Marzyć o spokoju, a nieustannie mierzyć się z różnymi problemami? Chcieć spełnienia, a doświadczać rozczarowań? Jeśli tak, to nie jesteś sama. W psychologii nazywamy to „wewnętrznym sabotażem”, ale to uproszczenie. Prawda jest głębsza i bardziej złożona.
Z tego artykułu dowiesz się, dlaczego tak często przyciągasz to, czego NIE CHCESZ, mimo iż, wydaje Ci się, że robisz wszystko, aby tak nie było np. afirmujesz, starasz się myśleć pozytywnie itp.
To, czego pragniesz świadomie, nie zawsze jest tym, w co wierzysz podświadomie.
Na poziomie świadomym możesz pragnąć miłości, bezpieczeństwa, , bogactwa i sukcesu. Ale Twoja podświadomość może mieć zupełnie inny „program”, który został ukształtowany jeszcze w dzieciństwie. Są to głęboko zakorzenione przekonania, relacje z rodzicami i pierwsze doświadczenia oraz zawody emocjonalne.
Przykład:
Jeśli jako dziecko nauczyłaś się, że miłość wiąże się z odrzuceniem albo kontrolą, możesz podświadomie utożsamiać bliskość z zagrożeniem. W efekcie, choć pragniesz związku pełnego ciepła, przyciągasz osoby, które nie są dostępne lub Cię ranią, bo taki wzorzec jest Ci znajomy. Twój system nerwowy „rozpoznaje” to jako bezpieczne, bo znane.
Energia, którą wysyłasz, nie zawsze zgadza się z tym, co mówisz, że chcesz.
Pewność siebie nie polega tylko na powtarzaniu na ślepo afirmacji. Jeśli na głębokim poziomie czujesz się niegodna, niewystarczająca, zdesperowana, napięta, zła, zawiedziona, to Twoje działania, mimika, ton głosu i wybory będą to zdradzać.
Prawo rezonansu (znane też jako prawo przyciągania) nie działa jak magiczne zaklęcie, tylko jak lustro – przyciągasz to, z czym rezonujesz. Jeśli chcesz szacunku, ale sama siebie nie szanujesz, to przyciągniesz ludzi, którzy będą Ci to odzwierciedlać.
Pragnienie często rodzi napięcie i lęk przed stratą.
Im bardziej czegoś chcesz, tym większe ryzyko, że nieświadomie zaczniesz się tego bać. Lęk przed utratą, odrzuceniem, kompromitacją może powodować, że sabotujesz swoje szanse.
To, czego najbardziej pragniemy, często jest dla nas też najbardziej ryzykowne. Bo wiąże się z wystawieniem na próbę naszych najgłębszych uczuć i wierzeń.
Przykład:
Chcesz rozwijać swoją markę osobistą, ale boisz się oceny. Pragniesz miłości, ale panicznie boisz się bliskości. Marzysz o spokoju, ale jesteś uzależniona od adrenaliny, konfliktu lub napięcia.
Możesz być przywiązana do znanego bólu bardziej niż do nieznanej radości.
Brzmi paradoksalnie, ale jest prawdziwe. Dla psychiki znajomy ból może być bezpieczniejszy niż nieznane szczęście. Dzieje się tak, kiedy nasze wzorce zostały ukształtowane przez nieprzepracowane traumy, brak stabilnych więzi, czy brak wzorca zdrowej miłości.
Jeśli nigdy nie widziałaś, jak wygląda zdrowy związek, nie będziesz go rozpoznawać, a nawet możesz go odrzucać jako „nudny” lub „zbyt spokojny” i „nieautentyczny”.
Przyciągasz lekcje – nie karę.
To, co Cię spotyka, nie jest karą ani „złym losem”. Jest informacją. Pokazuje Ci, gdzie jeszcze możesz się przyjrzeć sobie, uświadomić ukryty mechanizm i zmienić kierunek. To nie jest tak, że coś robisz źle, ale bierzesz się do tego na zbyt płytkiej płaszczyźnie logiki. A tu trzeba dotrzeć głębiej. Bo Twoje przekonania są zapisane w części podświadomej.
Zamiast pytać: „Dlaczego znowu mi się to przytrafia?”, zapytaj: „Co we mnie pozwala na to, żeby to trwało?”
Jak to zmienić?
Byłam w tym miejscu. Przyciągałam dokładnie to, czego nie chciałam. I nie rozumiałam, dlaczego tak się dzieje. Wpadałam w coraz większą frustrację. Aż pewnego dnia, zrozumiałam, gdzie był błąd. Gdzie było coś pominięte. Gdzie należy zawrócić i co należy zrobić. Gdy to odkryłam, moje życie zmieniło się diametralnie.
Drzwi, w które wcześniej desperacko waliłam bez skutku, same się przede mną otworzyły. Zaczęłam czuć większy spokój, większą cierpliwość, większą MIŁOŚĆ, moja energia stała się wysoka i magnetyczna, a dzięki temu zaczęłam nie tylko żyć w akceptacji i pięknych emocjach, ale zaczęłam też przyciągać osoby mi życzliwe, okazje i szanse, dzięki którym mogłam pozwolić sobie na to, by zamieszkać na Wyspach Kanaryjskich i wrócić wtedy, gdy poczułam, że tego CHCĘ.
Wtedy też napisałam książkę, którą zakupiło tysiące kobiet. Później pisały do mnie, że ich życie także zaczęło się zmieniać. To nie magia. To doświadczenie, którym się dzielę, bo widzę u samej siebie, że TO DZIAŁA.
Dziś, nic mnie nie ogranicza. Problemy pokonuję z odwagą, ale pomimo tego, że one czasem są, wciąż cieszę się życiem i spełniam swoje marzenia.
Jak to zrobiłam, tak konkretnie, bez owijania w bawełnę? Jak z życiowej pesymistki, której nic nie wychodzi, stałam się pewną siebie kobietą, która pokonuje własne słabości i buduje sobie swój raj na Ziemi? Chcesz się dowiedzieć takich SZCZEGÓŁÓW, które będziesz czytać z wypiekami na twarzy i które będziesz mogła wdrożyć od razu, krok po kroku, na spokojnie do swojego życia?
Jeśli tak, to zapraszam Cię do lektury e-booka „Jak przyciągnąć do swojego życia to, czego chcesz? Wejdź w stan obfitości”. KLIKAJ TU
I od razu wspomnę: to nie jest e-book tylko o pieniądzach i dobrach materialnych. To nie jest tani chwyt marketingowy pt. „Jak zarobić milion w minutę”. Szczerze? Gardzę czymś takim. Jeśli mnie obserwujesz, to wiesz, że jestem szczerą osobą, która dzieli się tylko tym, co SAMA PRZEŻYŁA i czego doświadczyła lub co wie, od innych kobiet.
Ten e-book jest o życiu w pełni. O ograniczeniach, o marzeniach. O przekonaniach. O drodze. O kryzysach. O upadaniu i wstawaniu. Czy zawiera jasną receptę na wejście w stan duchowej i materialnej obfitości? Tak. Ale trzeba go czytać dosłownie i między wierszami. Trzeba zajrzeć głębiej, a nie każdy jest na to gotowy i zdolny do tego. Wierzę, że Ty jesteś i właśnie Ty wyciągniesz z niego dla siebie to, co NAJCENNIEJSZE.

Ściskam Cię
Karolina